Komedia salonowa
Swoim Snem nocy letniej Zadara robi właśnie to, co robi się z nim na kontynencie od dawna: dostosowuje go do nowej poetyki. W tym wypadku jest to poetyka bardzo nieoczywista, bo dostajemy Shakespeare’a bez magii, mroczności i niedopowiedzeń. To trochę taki Sen nocy letniej, jak widziałoby go (a może zagrało) towarzystwo z oświeceniowego salonu.
Był sobie teatr...
dawno, dawno / teraz przypomina o magii teatru jako miejsca, w którym czas może się zatrzymać. Nieprzypadkowo w finałowym utworze powtarzana wielokrotnie tytułowa fraza brzmi nieco inaczej: „Dawno, dawno… teatr”.
Dialogi z grawitacją (i nie tylko)
Tegoroczny Dialog przyniósł powrót dawnych gości i jednocześnie wyraźne przesunięcie akcentów. Dominował nurt łączący sztukę z nauką.
Strefa interesów
Dlaczego wrażliwy intelektualista Günther Niethammer podpatrywał ptaki zamiast pochylić się nad zabijanymi masowo ludźmi? Bo mógł.
Być jak uchodźca
Magdalena Drab podjęła ambitną próbę stworzenia moralitetu, przypowieści o przypadkach osób zbędnych, zmuszonych do ucieczki, wiecznych tułaczy.




n.jpeg)










