„Coś opowiem, coś przytańczę”
U mnie wszystko w porządku, reż. Cezary Tomaszewski, STUDIO teatrgaleria

fot. Natalia Kabanow
Kameralna scena Teatru Studio przypomina kulisy, w których ktoś przygotowuje się do występu. Znajdziemy tu wieszak z licznymi kostiumami, oświetlone lampką pianino cyfrowe, kilka porzuconych w pośpiechu rekwizytów. Szybko okazuje się, że status tych obiektów jest symboliczny – nie ze względu na teatralną umowność, lecz jej brak. Wykorzystując realne rekwizyty-pamiątki, Cezary Tomaszewski przywołuje pamięć o zmarłym tragicznie Norbercie Bajanie – swoim życiowym partnerze, artyście, performerze.
Tytuł spektaklu, U mnie wszystko w porządku, zaczerpnięty został z solowego projektu Norberta Bajana, którego premiera odbyła się w 30 czerwca 2023 roku w warszawskim Resorcie Komedii, niespełna rok przed samobójczą śmiercią artysty. Sam Bajan opisywał swój performans jako „solo-show z raczej wesołymi piosenkami i jedną smutną”. Performans grany był przy pełnej widowni i bardzo entuzjastycznych reakcjach odbiorców. Nie widziałam spektaklu Bajana, ale na stronie jednego z serwisów biletowych odnaleźć można kilkadziesiąt pozytywnych komentarzy pozostawionych przez widzów – są to wyrazy wdzięczności, uznania, zachwytu. Artystę chwalono za odwagę, autentyczność i umiejętne łącznie komizmu z melancholijnymi tonami. Pozostaje też recenzja Rafała Turowskiego, który zwracał uwagę na gorzką i głęboką wymowę treści podanych w rozrywkowej, brokatowej oprawie. O czym był ten spektakl? Najprościej – o życiu. O trudach i absurdach rzeczywistości, o bezsilności, o bezradności i smutnej konieczności akceptacji wielu budzących sprzeciw spraw. Bajan przedstawił swą prywatną opowieść w kilku muzycznych scenach, uzupełniając je choreografią, kostiumami, rekwizytami. Na potrzeby promocji wydarzenia przygotował też dwie wersje jego zapowiedzi – tak zwaną profesjonalną („jednoosobowy performans dekomponujący klasyczną stand-upową formę, w którym materiał językowy, gestyczny, działania i procedury podporządkowane są formie muzycznej” i ludzką („spektakl oparty na piosenkach, które napisałem o różnych życiowych sprawach. Sporo pośpiewam, coś opowiem, coś też pewnie przytańczę”). Już w tych opisach widoczny jest duży dystans do siebie, do swojej twórczości, do życia – ale może nie tak duży, jak odbiorcom spektaklu mogło się wydawać.
Nad tą dwuznacznością tekstów Norbeta Bajana zastanawia się Cezary Tomaszewski, który w swoim nowym spektaklu proponuje rekonstrukcję solowego performansu zmarłego partnera. Od pierwszej sceny (symbolicznego „wyjścia z szafy”) tok narracyjny budowany jest w oparciu o kolejne sceny solowego spektaklu Bajana. Co ważne, reżyser odtwarza je samodzielnie – przyjmując rolę performera, ale też komentatora, dzielącego się z widownią swoimi odczuciami. Rekonstrukcja pełni tu zatem podwójną funkcję – z jednej strony chodzi o „uobecnienie” zmarłego artysty, przywołanie pamięci o nim i o pokazie, do którego nie mamy już dostępu, z drugiej zaś ten gest powtórzenia odbywa się przy udziale innego ciała, innej wrażliwość, innego doświadczenia.
Tomaszewski sięga po rozmaite ślady po performansie Bajana – scenariusz z didaskaliami, partytury muzyczne, kostiumy, rekwizyty, wreszcie dokumentację dźwiękową, która niejednokrotnie wybrzmiewa symultanicznie ze śpiewem reżysera. Otrzymujemy zatem dostęp do poszczególnych scen i elementów, z których zostały skonstruowane, jednakże działanie Tomaszewskiego na scenie Teatru Studio nie polega na kreacji czy wcielaniu się w postać tragicznie zmarłego partnera. Taki gest od razu mógłby zresztą zostać uznany za fałszywy. Tomaszewski pozostaje sobą – reżyserem, osobą po stracie ukochanego, kimś, kto przywołuje przeszłość, aby ją ocalić. Każdą wykonaną piosenkę Bajana opatruje komentarzem, zdradza także źródła bądź konteksty odpowiadające wybranym scenom. Staje się przewodnikiem po eklektycznym kolażu, za jaki uznać można pierwotną wersję spektaklu U mnie wszystko w porządku.
Przywoływanie fragmentów pokazu Bajana odbywa się nie tylko w sposób bezpośredni, ale również za pomocą formy, jaką wybiera Tomaszewski. Chodzi tu o umiejętne łączenie skrajnych tonów emocjonalnych – od scen humorystycznych (znakomicie odegrana wizyta artysty w przedszkolu; choreografia ze wstążką gimnastyczną do utworu Britney Spears; czy song o prokrastynacji), przez sceny ironiczne (wizyta u terapeuty; finałowe nawiązanie do utworu Urszuli Czego wciąż mi brak), wreszcie te, o dramatycznym wyrazie (chociażby song o depresji czy relacja z wizyty rodziców we wspólnym mieszkaniu artystów). Poprzez rekonstrukcję performansu Bajana Tomaszewski nadaje nowe znaczenia poszczególnym słowom, gestom, dźwiękom – przygląda się im z nowej perspektywy. Jest to proces bardzo intymny, trudny, wzruszający – w pewnym sensie zamieniający cały spektakl w seans żałobny. Jest to jednak żałoba twórcza, włączająca publiczność i stawiająca ją w roli świadka.
Spektakl Tomaszewskiego, choć wywiedziony z prywatnej historii, czytać można (a nawet trzeba) w szerszym kontekście społecznym. Co jakiś czas na scenie przywoływane są drastyczne dane statystyczne na temat zachowań samobójczych, informacje na temat form pomocy osobom w kryzysie suicydalnym oraz postulaty dotyczące zwiększania odpowiedzialności społecznej w sferze zdrowia psychicznego. Informacje te przekazywane są przede wszystkim przez aktorkę Monikę Obarę – w wielu scenach towarzyszy ona Tomaszewskiemu jako „wewnętrzny głos krytyczny”. Choć ranga problemu jest oczywiście bardzo wysoka, to jednak te wtrącenia momentami narzucają bardzo dydaktyczny, trochę sztuczny ton, powodując, że przedstawienie z poruszającego i intymnego seansu pamięci przekształca się w chłodny wykład, podczas którego z góry zakłada się pewną niewiedzę publiczności. Osobiście chyba wolałabym pozostać do końca w tej niewymuszonej, autentycznej i opartej na dialogu (nie wykładzie) formie, jaką za Norbertem Bajanem przyjął w swoich scenicznych działaniach Cezary Tomaszewski. Formie, która buduje bliskość, nie dystans.
<p class="text-align-right">10-09-2025</p>
STUDIO teatrgaleria
U mnie wszystko w porządku
Reżyseria: Cezary Tomaszewski
Scenariusz, muzyka, teksty piosenek: Norbert Bajan
Współpraca scenariuszowa: Cezary Tomaszewski
Dramaturgia: Iga Gańcarczyk
Konsultacja merytoryczna: Halszka Witkowska
Kostiumy: Norbert Bajan, Cezary Tomaszewski
Światło: Jędrzej Jęcikowski
Obsada: Monika Obara, Cezary Tomaszewski
Premiera: 5 września 2025, Modelatornia
U mnie wszystko w porządku, reż. Cezary Tomaszewski, STUDIO teatrgaleria
Oglądasz zdjęcie 4 z 5