Zona

Scenariusz tego przedstawienia oparty jest na zbiorze dwudziestu jeden krótkich opowiastek austriackiego autora Heinza Janischa Król i morze, wydanych po polsku w roku 2010.

Zło czai się za rogiem

Andrzej Sadowski jako autor i reżyser sztuki nie tylko zaproponował intrygujący temat, ale znalazł też ciekawą formę jego prezentacji.

Zróbmy pranie

W przedstawieniu w Teatrze Bagatela oglądamy parę małżonków już sobą nieco znudzonych, ale wciąż gotowych na walkę o związek.

Literatura w świecie Big Brothera

Ogólny efekt pracy nad 33 powieściami, które każdy powinien znać, pomimo pewnych słabości, należy zaliczyć do udanych.

Polska w budowie

Teatr Współczesny w Szczecinie po Akropolis Anny Augustynowicz opuściłam z mieszanymi uczuciami.

Lupa i długo, długo nic

Organizatorzy 35. Warszawskich Spotkań Teatralnych mają powody do radości. Zaproponowany program był jednak tyle atrakcyjny, co przewidywalny. Bo i przewidywalny jest polski teatr w obliczu jubileuszu.

Same podwójne dna

Gorący temat i dwa gorące nazwiska – taka nieprzypadkowa koincydencja miała ostatnio miejsce w Teatrze im. J. Osterwy w Lublinie.

Ze słuchu

Ze słuchu
Wyłania się fundamentalny problem, przed którym stoi polski (ale i europejski czy światowy) teatr zaangażowany w tej słusznej sprawie, jaką jest pomoc Białorusinom walczącym o niepodległość swojej ojczyzny i obalenie rządzącego nią dyktatora.

A miłości bym nie miał

A miłości bym nie miał
Na scenie wrocławskiej AST Agata Kucińska reżyseruje lalkarski dyplom. Pomiłość. Przeraźliwie kiczowate i banalne historie z tekstem Artura Pałygi to opowieść o tych, co w porę nie spojrzeli w górę i obudzili się w świecie, w którym romanse trafiły na indeks, a miłość zamieniła się w zakazany narkotyk.

Drugiej takiej nie ma

Drugiej takiej nie ma
Przedstawienie Krzysztofa Babickiego jest w pewnym stopniu realizacją szalenie popularnego ostatnimi czasy trendu – powrotu do estetyki, semantyki i mitologii lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Gogol albo popraweczki

Gogol albo popraweczki
Rewizor na scenie Teatru Dramatycznego wzbudza mieszane uczucia. Skłania do podziwu dla realizatorów, a równocześnie każe myśleć, czy ten sposób potraktowania tekstu nie sprawdziłby się lepiej w innym miejscu.