Powrót do przeszłości

Spektakl Tu Wolna Europa Teatru Nowego w Krakowie to kolejna odsłona cyklu „O wolności”, który determinuje tematykę tegorocznych premier teatru.

Po co nam prawda?

Artur Baron Więcek traktuje sztukę Igora Bauersimy i Réjane Desvignes jako pretekst do podjęcia tematu nie tylko sztuki, ale też odpowiedzialności za drugiego człowieka.

Nauka to wolność?

Gnieźnieński teatr, który na początku czerwca wystawił Kto się boi Virginii Woolf?, sięgnął po nowe tłumaczenie dramatu Albeego autorstwa Jacka Poniedziałka, które niniejszym miało swoją sceniczną prapremierę.

Bajkowe Katowice

Odnoszę wrażenie, że bagatelizuje się działalność Śląskiego Teatru Lalki i Aktora i jego osiągnięcia. Teatr jest mniej ambitny, bo robi spektakle dla dzieci? Bzdura.

Wszystko jedno, co o 19.00, czyli muzyka zawsze zwycięży

Ostatnio wielu reżyserów operowych wciąż usiłuje nam uświadomić, że opera jednak jest teatrem.

Klątwa trzydziestolatków

Klątwa trzydziestolatków
Klątwa trzydziestoletniego, zgromadzonego na użytek tej realizacji zespołu stawia pytania, ale na nie nie odpowiada; krzyczy, ale nie jest protest songiem.

O sztuce uwodzenia i czasie

Wraz z wyświetloną na tablicy godziną 4:20 i potwornym zgrzytem hamulców na scenie pojawia się nowy Cybulski – bohater scenicznej opowieści napisanej przez Jakuba Roszkowskiego, wyreżyserowanej przez Waldemara Patlewicza i odegranej przez Roberta Talarczyka.

Sztuka przetrwania

Aktorzy grają w Paternoster wręcz koncertowo. Jerzy Senator, wybitny artysta średniego pokolenia, jako Józio jest znakomity.

Dom burzliwej starości

Niekwestionowaną wartością Chłopców są błyskotliwie nakreślone postaci stanowiące materiał dla aktorów, którzy zadziwiają widzów aktywnością i werwą. Na pierwszy plan wysuwa się świetna rola Mariana Opanii.

W jesiennych oparach opery

Od czasu gdy dźwięk rozbitej o podłogę szklanki, zarejestrowany i przetwarzany, wypełniał salę koncertową Warszawskiej Jesieni długim jękiem nieszczęsnego szkła i kiedy na estradzie stawała sokowirówka, robiąc surówkę z marchewki, a pianista leżał pod fortepianem i dłońmi spod spodu gmerał po klawiszach – nie było tak szalonego i ciekawego Festiwalu.