Biblia i teatr

Szymon Levy, izraelski teatrolog, postanowił spojrzeć na samą Biblię jak na zbiór teatralnych scenariuszy.

Faraon, czyli my

Całkiem przyjemnie ogląda się Faraona Adama Nalepy. Prawie trzygodzinne przedstawienie nie dłuży się, wręcz przeciwnie, przez większość czasu miło wciąga.

Żadnych samobójstw!

Absolwent Akademii Muzycznej we Wrocławiu Łukasz Matuszyk nie ukrywa, że z wydaniem debiutanckiej płyty łatwo nie było.

Paroles, paroles, paroles...

Anna Januszewska wyciągnęła z tekstu rosyjskiego dramaturga bardzo wiele, może nawet wszystko, co się z niego da na scenie wyciągnąć.

Blaszana pułapka

Car Samozwaniec Adolfa Nowaczyńskiego w inscenizacji Jacka Głomba to spektakl, na który warto spóźnić się godzinę.

Epos na dwóch kółkach

Spektakularność niewidocznego – tak w największym skrócie można opisać kluczowy paradoks książki Jakuba Papuczysa Tour de France jako przedstawienie kulturowe.

Więzienie i teatr

Elisabeth Åsbrink pisze świetnie. Czuły punkt porywa od pierwszej strony. Niektóre rozdziały czytałem na jednym oddechu.

Szwajcaria wśród lodów, czyli Wilhelm Tell

Od miesięcy z wielkim zaciekawieniem oczekiwałem tej premiery, bo Wilhelm Tell Gioacchina Rossiniego to opera wyjątkowa.

Nam mało

Nam mało
Tym, co łączy obie wersje Wesela jest obraz Polski podzielonej, a problemem jest nie tylko wzajemna niechęć „wsi” i „miasta”, ale niemożność jakiegokolwiek porozumienia.

Historie i herstorie Solidarności

Historie i herstorie Solidarności
1989 jest bez wątpienia triumfem reżyserskim Szyngiery, która tworząc ten spektakl, pokazała, że świetnie radzi sobie z przedsięwzięciami łączącymi różnorodne środki artystyczne, wielowątkową i opartą na faktach narrację oraz klarowne przesłanie polityczne.

Bałagan i harmider?

Bałagan i harmider?
Spektaklokoncert, psychoanalityczna wizyta u logopedy, kolaż teatralno-muzyczny, performans, dadaistyczny happening – wszystko być może, kiedy siedzimy na krzesłach Teatru Polskiego w Podziemiu we wrocławskiej Piekarni.

Księga Nudy

Księga Nudy
Księgi Jakubowe Olgi Tokarczuk w reżyserii Michała Zadary w Teatrze Narodowym to spektakl przegadany i nudny, choć chwilami pięknie malowany i na zgrabnym pomyśle oparty.