Dopóki piszę, nie ma śmierci
Spektakl Wojciecha Urbańskiego, który przenika uczucie niepokoju i perspektywa nieuchronności ostatniego aktu, wydaje się mimo wszystko wielką pochwałą życia. Choć śmierć zabiera pisarzowi najbliższych i w końcu upomni się także o niego, słowa zawarte na kartach diariusza objawiają ogromną siłę i stawiają opór wobec tego, co musi nadejść.
Liberté, égalité, zbratanie się
Liberté, égalité, zbratanie się
W Krakowiakach i Góralach nie brakuje ciekawie rozwiązanych scen, ale wyglądają one, jakby były przygotowane do różnych spektakli.
Orfeusz naszych czasów
Liderzy – Radziejewska, Zamek, Monowid, Lorent, Frąckiewicz, proModern – w kategoriach artystycznych, w jakich uprawiają swój zawód, po prostu są najlepsi.
Nasze Utzbach
Agnieszka Olsten dość śmiało pogrywa sobie z Komediantem, ale efekt tych baraży jest więcej niż zadowalający.
Publika wymasowana
Dawno nie widziałem w teatrze takiego nagromadzenia opartych na stereotypach tanich grepsów, jakby żywcem wziętych z kiepskiego kabaretu, odżywianego bezrefleksyjnym, pełnym samozadowolenia rechotem „publiczki onej sobaczej”.