Dopóki piszę, nie ma śmierci
Spektakl Wojciecha Urbańskiego, który przenika uczucie niepokoju i perspektywa nieuchronności ostatniego aktu, wydaje się mimo wszystko wielką pochwałą życia. Choć śmierć zabiera pisarzowi najbliższych i w końcu upomni się także o niego, słowa zawarte na kartach diariusza objawiają ogromną siłę i stawiają opór wobec tego, co musi nadejść.
W oleju i bez ikry
Zupełnie nie rozumiałem triumfalizmu popremierowych przemówień reżysera i kierownictwa Nowego, o tym, że zrobienie udanego Czego nie widać jest trudniejsze niż zrobienie dobrego Ryszarda III.
Muzyczne kręgi Dantego
Dziesięć dni Boskiej Komedii już za nami. Można powiedzieć, że tegoroczna edycja należała do młodych twórców.
Ten akurat sen nie ma, niestety, lepkości wódki
Zamiast „jazdy po bandzie” mamy na ogół „jazdę po łebkach” i stereotypach, jak w spektaklu Great Poland.
Czarne trumniaki na bose stopy
Teatr Krzyk ma już materiał, nad którym może dalej pracować. Wszak work in progress to też wynalazek offu.