Bankiet, reż. Tadeusz Bradecki, Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni

„Nie na pan, nie na pan, synu!”

Bankiet to trzeci spektakl Tadeusza Bradeckiego w Teatrze Miejskim.
IRONBOUND. Za torami, za mostem, reż. Grzegorz Chrapkiewicz, Teatr Narodowy w Warszawie

Czekając na autobus

Majok zrobiła w Ameryce błyskotliwą karierę, a jest na początku profesjonalnej drogi. Ma to wielkie szczęście, że nie powiela losów bohaterów swojej antybaśni.
Sami, reż. Paweł Wolak i Katarzyna Dworak (PiK), Teatr im. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim

Sami nie-swoi

Sami przypomina obyczajową tragifarsę i tak też jest przedstawiona na gorzowskiej scenie, tyle że umieszczono ją w dość umownej przestrzeni.
Faust, reż. Beata Redo-Dobber, Opera Wrocławska

Faust w cieniu kobiet

Redo-Dobber bardzo sumiennie przeczytała nie tylko partyturę Gounoda, ale również libretto Julesa Barbiera i Michela Carrégo.
Pinokio, reż. Anna Retoruk, Teatr Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana w Będzinie

Fajnie jest być dzieckiem!

Pinokio w Będzinie to propozycja dla najmłodszych widzów z morałem, którego adresatami są przede wszystkim dorośli.
Ofelia, reż. Krzysztof Cicheński, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu

Recenzja fallogocentryczna

Ofelia z tekstu Wyspiańskiego jawi się realizatorom poznańskiego spektaklu jako klisza kobiety w wyobrażeniu męskim.
Żywot Józefa, reż. Jarosław Gajewski, Pracownia Staropolska

Józef w kościele

Pracownia Staropolska to nieformalna grupa, która postanowiła zająć się inscenizacją dramatów staropolskich.
Jungle People, reż. Mateusz Pakuła, Teatr Animacji w Poznaniu

Ziemia jest płaska

Spektakl Pakuły sprawia wrażenie, że pomimo kampowo-ironicznej formy chce skłonić jednak młodych ludzi do namysłu nad światem.

Dom burzliwej starości

Niekwestionowaną wartością Chłopców są błyskotliwie nakreślone postaci stanowiące materiał dla aktorów, którzy zadziwiają widzów aktywnością i werwą. Na pierwszy plan wysuwa się świetna rola Mariana Opanii.

W jesiennych oparach opery

Od czasu gdy dźwięk rozbitej o podłogę szklanki, zarejestrowany i przetwarzany, wypełniał salę koncertową Warszawskiej Jesieni długim jękiem nieszczęsnego szkła i kiedy na estradzie stawała sokowirówka, robiąc surówkę z marchewki, a pianista leżał pod fortepianem i dłońmi spod spodu gmerał po klawiszach – nie było tak szalonego i ciekawego Festiwalu.

Lądowanie w zaścianku

Mogę mieć tylko nadzieję, że uda się znaleźć jakąś specjalną pomoc dla teatru, aby jednak tego Tansmana grano. To opera absolutnie wyjątkowa, dająca nam przy okazji nadzieję, że nieco nowoczesności ma swoje źródła również w naszym zaścianku.