K/125: Janda

Janda na scenie jest u siebie. I w sobie. Nie widać już po niej dumy z własnej siły oddziaływania, zadowolenia, że to co robi, działa na widza.

O sprawach idących

W dalszym ciągu donoszę, że u mnie po staremu. Roboty jakiejś nowej nie widać, a jak już przyjdzie do widoku, to bez sensu się widzi.

K/124: Alfabet rozrzucony, czyli Artyści

K/124: Alfabet rozrzucony, czyli Artyści
Szybciej, niż to sobie obliczyłem, bo jeszcze w październiku, skończył się serial Artyści. I mam takie wrażenie, że skończył się za szybko. Jeszcze byśmy sobie w tym dziadowskim teatrze pobyli, pośmiali się, ponarzekali na niego.

Szczęśliwe dni: 17 października

Nie bądźmy jednak nazbyt prędcy w klasyfikowaniu idiotów. Niektórzy są pożyteczni – niekoniecznie w tym rozumieniu, jakie słowom poleznyj idiot nadał Lenin. Pożytek polega na tym, że można się od nich dowiedzieć ciekawych rzeczy, na przykład o historii obyczajów.

K/123: Trzy przedstawienia, o których jeszcze nie słyszeliście

Zawsze lubiłem off. Choć parę razy w życiu wydawało mi się, że „umarł, umarł i leży na desce”. Dziś ma różne oblicza, ciężko wrzucić opisane poniżej spektakle do jednego worka, ale warto szukać ich na małych festiwalach, połazić za nimi po piwnicach i strychach.

K/122: Bohaterstwo w postaci czystej

Powszechny wzmacnia się trochę na zasadzie opiekuńczego przytuliska, artystycznego azylu dla fal uchodźczych aktorów i reżyserów.

K/121: Teatr spod lady

W przedstawieniu Wasza przemoc i nasza przemoc naga aktorka wyjęła z prywatnej pochwy zrolowaną polską flagę.

Szczęśliwe dni: 3 października

Wspieram protestujące kobiety i śpieszę się na manifestację. Trzymajcie się dziewczyny, trzymajmy się wszyscy!

K/269: Teatrzyk zielone oko

K/269: Teatrzyk zielone oko
Koniec Trójki jest nie tylko końcem radia formacyjnego, radia, które wychowało wrażliwość kilku pokoleń polskich inteligentów, to także zapowiedź tego, jak będzie wyglądało meblowanie porządku medialnego przez najbliższe trzy lata.