Katarzynie Dworak i Pawłowi Wolakowi udało się uniknąć mielizn medialnych komunikatów. Napisali i wyreżyserowali znakomitą rzecz, może nawet współczesną Klątwę – przypowieść o przeznaczeniu.
Młody reżyser, niejaki G., przeczytał dzienniki sławnego pisarza G., zatytułowane Kronos, i doszedł do wniosku, że każdy może coś podobnego napisać, nawet aktor.
Uważam Statek szaleńców za spektakl swoiście wygooglany – reżyserka łączy w nim kilka tekstowych i obrazkowych „linków”, które jednak nie utworzyły, bądźmy nowocześni, „e-spektaklu”.
Mnie także bliskie jest myślenie o teatrze jako instytucji terapeutycznej, która nie tyle rozdrapuje rany, ile je regeneruje. Rozmowa z Piotrem Ratajczakiem.
Rzadko widywane na scenie dzieło stało się podstawą najświeższego sukcesu frekwencyjnego zespołu Opery Wrocławskiej w kolejnej superprodukcji, zrealizowanej w gigantycznej przestrzeni Hali Stulecia.
Uroczy. Ten staromodny przymiotnik najpełniej oddaje atmosferę, kunszt aktorów, zamysł reżyserski i efekt końcowy produkcji Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Zabijanie Gomułki to spektakl nieudziwniony i błyskotliwy.