Być jak Jerzy Stuhr
Marcin Liber przenosi na scenę opolskiego teatru scenariusz Wodzireja Feliksa Falka. Raczej nie po to, żeby szukać pęknięcia w poczciwym zrazu Lutku Danielaku, tego, które sprawiło, że stał się takim koncertowym gnojkiem. Bardziej żeby pokazać, że gotowych Danielaków jest już cała armia, a ich wrogie przejęcie balu skończy się źle dla nas wszystkich.
Sapere aude
Immanuel Kant to jedno z tych przedstawień, do których przekonujesz się – o ile w ogóle się przekonujesz – powoli: krok po kroku. Nasiąkasz jego atmosferą, specyficznym poczuciem humoru, neurotycznym temporytmem; przyzwyczajasz się do ekscentrycznych bohaterów, a potem już jesteś – albo i nie – w tym i z tymi, którzy stoją przed tobą na scenie.
Wrzuciliśmy luzik
Poznańska inscenizacja Footloose, ku mojemu sporemu zaskoczeniu, dość dobrze mieściła się na ciasnej scenicznej przestrzeni przy ulicy Niezłomnych 1e.
Szafa pod klepsydrą
Świat sanatorium reżyser i scenograf przedstawienia, Aleksander Maksymiak, maluje, czerpiąc z czarno-szarej palety kojarzonej raczej z mrocznymi opowiadaniami Franza Kafki.
Scrabble dla najnajów
Wyreżyserowane i zagrane przez Martę Parfieniuk-Białowicz i Edytę Soboczyńską Literkowo zgrabnie kontynuuje formułę teatru dla najmłodszych sprawdzoną we wcześniejszych spektaklach toruńskiego teatru.
Anatomia zła
Spektakl Moniki Strzępki nie stanowi adaptacji opowiadania Josepha Conrada, co sugeruje już sama zmiana tytułu.