Seks, prochy, punk’n’roll

„Dwudziesta zero cztery. Tu akademickie Radio LUZ” – zapowiedź w głośnikach ucina wrzawę. „Ze sceny Wrocławskiego Teatru Współczesnego zaczynamy transmisję Radia Armageddon”.

Wrobieni w teatr

Spektakl Ibera to właściwie, podobnie jak i dramat Stopparda, dwie rozgrywające się obok siebie opowieści.

Cinema!, czyli teatr bez granic…

Cinema!, czyli teatr bez granic…
Dla kogo Beppe Navello zrobił ten spektakl? Na pewno dla wszystkich zmęczonych teatrem zaangażowanym społecznie, postmodernistycznymi ambicjami i ambicyjkami.

Rywalizowali

W inscenizacji dramatu Petera Weissa Rudolf Zioło wybrał strukturę o wiele bardziej skomplikowaną, a choć ubrał aktorów w dzisiejsze ciuchy i ustawił ich na tle ściany z chromowanymi natryskami, to nie ingerował w tekst, by zmienić jego dramaturgię.

Podglądanie sąsiadów

To, co można zobaczyć na scenie Imki, to opowieść o kryzysie w związku, z którego udaje się wyjść – po to tylko, by popaść w kolejny.

Stary niedźwiedź… budzi się

Ene, due, rike, fake jest formą sublimacji społecznych i indywidualnych lęków pojawiających się w każdym spośród nas, kiedy dowiadujemy się o kolejnym przypadku pedofilii.

Kabaret i farsa

Teatr Polski w Bielsku-Białej przywitał Nowy Rok podwójną premierą. Tego samego wieczoru wystawiono sztukę Joe Ortona "Co widział kamerdyner?" i widowisko kabaretowe "Latający Cyrk Monty Pythona".
Sarenki, reż. Tomáš Svoboda, Teatr Ludowy w Krakowie

Syrenki

Tomas („a” z akcentem na Białystok i „s” z ptaszkiem) Svoboda udowodnił swoimi Sarenkami, że można zrobić w Krakowie spektakl, który nie gardłuje w żadnej sprawie. Nie jest ani za, ani przeciw nowoczesności. Jest obok.

Z niektórych bajek warto wyrosnąć

Z niektórych bajek warto wyrosnąć
W spektaklu prezentowanym na scenie krakowskiego Teatru Ludowego performerzy nie tylko tworzą interesujące i wyraziste postaci, ale też z wyczuciem rytmu i wrażliwością wobec reakcji publiczności napędzają teatralną maszynerię.

Czy chcemy być wolni?

Czy chcemy być wolni?
Przełamując fale Any Nowickiej wybrzmiewa inaczej niż film von Triera. Owszem, nadal istotne okazuje się pytanie o granice poświęcenia „w imię miłości”, ale mnie zainteresowała inna kwestia, najważniejsza w krakowskim przedstawieniu

Czarny róż

Czarny róż
Teatr O.de.la jest teatrem tańca, choć jego założycielka i choreografka wszystkich spektakli, Marta Bury, proponuje inny termin na to, co zwykliśmy nazywać przedstawieniem, mianowicie – obraz choreograficzny.