Tryumf mrówki
Po sznurku to teatr totalny – albo wstępujemy do rzeki błyskotliwych skojarzeń, awantury i przygody rozegranej na kilkunastu metrach kwadratowych, i toniemy w niej z rozdziawionym od uśmiechu i zaciekawienia dziobem, albo trzymamy się kurczowo masek głupawki, które nakłada na nas grupa rówieśników i brniemy w żałosne stereotypy.
Portret rodzinny w skromnym wnętrzu
Bogajewska zdejmuje z tekstu balast socjologicznej diagnozy, pozwalając wybrzmieć dramatowi rodzinnemu.
Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie reżysera?
Bardzo długo, wbrew oczywistym znakom, próbowałam przekonać samą siebie, że ten Kupiec wenecki jest po prostu przedsięwzięciem w stylu camp.
Między Broadwayem a Czerniowcami…
Ma być rozrywką na dobrym poziomie i jako taka poznańska inscenizacja Jekylla & Hyde’a sprawdza się bardzo dobrze.
Metafizyczny blask Kopciuszka
Pewnie nie wybrałabym się bladym świtem w podróż do Teatru Lalki i Aktora w Wałbrzychu, gdyby nie wieść, że reżyseruje tam Braňo Mazúch.