A statek płynie, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu

No to płyniemy

No to płyniemy
Polski reżyser, jak Fellini, precyzyjnie zaprojektował każdy obraz sceniczny. Pozostawił jednak artystom przestrzeń na własne poszukiwania w partiach solowych.
Czerwony Kapturek, reż. Anna Smolar, Teatr Współczesny w Szczecinie

Do wilków się nie strzela!

Do wilków się nie strzela!
Anna Smolar na scenie szczecińskiego Teatru Współczesnego opowiada przejmująco o samotności dziecka.
Instrukcje, reż. Konrad Imiela, Teatr Collegium Nobilium – Akademia Teatralna im. A. Zelwerowicza w Warszawie

Bez instrukcji na życie?

Bez instrukcji na życie?
Instrukcje, spektakl dyplomowy muzycznej specjalności Wydziału Aktorskiego warszawskiej Akademii Teatralnej, jest bardziej oszczędny niż Przybysz czy Olimp.
Malina Prześluga, To mogło być śmieszne, ale nie było. Osiem dramatów, Wydawnictwo ADiT

Prezenty od czempionki

Prezenty od czempionki
Prześluga śmiało eksperymentuje z formą i nie zamierza eksploatować tych samych, sprawdzonych wcześniej wzorców i strategii.
Boa, reż. Paweł Sakowicz, Narodowy Stary Teatr w Krakowie

Ciepło-zimno

Ciepło-zimno
W Boa dotykają i wzajemnie oblepiają się zarówno dłonie, jak i spojrzenia oraz słowa.
Głośniej się nie da?, reż. Michał Buszewicz, Wrocławski Teatr Lalek

Hałasy i wrzaski

Hałasy i wrzaski
Reżyser Michał Buszewicz po raz pierwszy mierzył się z teatrem dla dzieci. Podjął wielkie ryzyko. Nie tylko z uwagi na wybór karkołomnego tematu.
Lekcja anatomii. Rekonfiguracja, reż. Agata Skwarczyńska, Cricoteka w Krakowie

Pękający obraz

Pękający obraz
W nowej Lekcji anatomii widać zarówno świadomość Skwarczyńskiej dotyczącą estetycznych i politycznych aspektów dzieł Rembrandta i Kantora, jak i jej wrażliwość na dynamikę grupy.
Policja. Noc zatracenia, reż. Andrzej Saramonowicz, Teatr Bagatela w Krakowie

Absurd i dosłowność

Absurd i dosłowność
Krakowski spektakl Andrzeja Saramonowicza teatr promuje jako „czarną komedię o pełnym absurdu kraju”.

Ani mi się śni

Ani mi się śni
Alicja uwodzi formą, czaruje piosenkami, ale tym, którzy oczekują morału i jasnego przesłania, pokazuje figę z makiem. Daje do rozgryzienia zagadkę bez instrukcji obsługi, zmusza do wysiłku interpretacji bez taryfy ulgowej.

Zmysł udziału

Zmysł udziału
Noc Walpurgi nie jest przedstawieniem przyjemnym – i to nie ze względu na tematykę. Tę mamy w polskim teatrze na tyle oswojoną, że coraz trudniej uruchomić tkwiący w niej ładunek emocjonalny.