Skocznia w Jerozolimie, reż. Paweł Kamza, Teatr Współczesny w Szczecinie

Długa droga do siebie samego

Spektakl Pawła Kamzy nie jest arcydziełem, lecz dzielnie dąży ku temu unikalnemu statusowi, kryjąc w sobie sporą artystyczną tudzież intelektualną potencję.
Laleczka, reż. Jacek Poniedziałek, Teatr Studyjny PWSFTviT w Łodzi

Dom i wnętrze

Nawet utyskując na inscenizację, że nie jest tak dobra, jak by się chciało, nie sposób nie zauważyć, że aktorzy Laleczki grają i świadomie, i przejmująco.
Krapp i dwie inne jednoaktówki, reż. Antoni Libera, Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana w Warszawie

Beckett, czyli wolność

Dostaliśmy od Seweryna i Libery wspaniały dar – teatr, który pokazuje, że służba słowu nie jest żadnym krępowaniem twórczej swobody.
Dziady, reż. Eimuntas Nekrošius, Teatr Narodowy w Warszawie

Ołtarz ze słów

O Dziadach Nekrošiusa nie sposób myśleć przy pomocy kategorii, do których przywykliśmy, nie da się też zastosować żadnej z istniejących interpretacji.
Nina i Paul, reż. Jerzy Moszkowicz, Centrum Sztuki Dziecka i Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu

Między ścianą a doliną

Cała zabawa w teatr, łącznie z owym jarmarcznym intermedium, służy opowiedzeniu w sposób delikatny, cierpliwy i łagodny, pełen współodczuwania i zrozumienia, historii jednego dnia spędzonego wspólnie przez Ninę i Paula.
Ulica, reż. Iwo Vedral, Nowy Teatr w Słupsku

Witaj w krainie, gdzie obcy ginie

Znamienne w inscenizacji Vedrala jest to, że reżyser zdaje się wierzyć bezwarunkowo w moc samych opowieści.
Podopieczni, reż. Paweł Miśkiewicz, Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie

Współwina

Spektakl Pawła Miśkiewicza to nie tylko precyzyjna, znakomicie pomyślana i zrealizowana teatralna praca, lecz również apel o to, byśmy nie popełniali grzechu zaniechania.
O królewnie Wełence, reż. Janusz Ryl-Krystianowski, Śląski Teatr Lalki i Aktora „Ateneum” w Katowicach

Po nitce do kłębka

Siła oddziaływania spektaklu Ryla-Krystianowskiego nie kończy się na szczęście na pięknych efektach wizualnych.

Koniec świata po wrocławsku

Koniec świata po wrocławsku
Zagłada ludzkości pozostaje tu raczej hasłem wywoławczym. Tytułowa zaś metafora escape roomu nieco naciąganą ramą dla tak, a nie inaczej wymyślonej układanki. I reżyserowi Arkadiuszowi Buszko trudno było cokolwiek z tym zrobić.

Marzyć, mimo wszystko

Marzyć, mimo wszystko
Krakowską Boską ogląda się z przyjemnością. Owszem, zabrakło nuty nostalgii. Warto jednak posłuchać, jak Marta Bizoń „przeraźliwie, niedorzecznie, niewiarygodnie źle” wykonuje arię Królowej Nocy.