W jesiennych oparach opery
Od czasu gdy dźwięk rozbitej o podłogę szklanki, zarejestrowany i przetwarzany, wypełniał salę koncertową Warszawskiej Jesieni długim jękiem nieszczęsnego szkła i kiedy na estradzie stawała sokowirówka, robiąc surówkę z marchewki, a pianista leżał pod fortepianem i dłońmi spod spodu gmerał po klawiszach – nie było tak szalonego i ciekawego Festiwalu.
Przypadkowy bohater
Zapisaną w oryginale Majkowskiego dwoistość świata Krzysztof Babicki nakreślił w swoim przedstawieniu jedynie powierzchownie.
Jeb*ć i się nie bać albo co z tą Polską
Wiedźmin. Turbolechita opowiada historię o braku. Potrzebie pozytywnego mitu, odwrotu od martyrologii.
Czy można zbawić świat na dużej scenie?
Czy dzięki Trumpowi i polu kukurydzy uda się ocalić świat na dużej scenie Teatru Polskiego?