Zrzędność i przekora: „Wolność kocham i rozumiem”

Proszę pomyśleć, że gdyby nie afera rozpętana przez niedoszłe przedstawienie reżysera Garcii, od poranka do następnego świtu i da capo zajmowalibyśmy się aferą rozpętaną przez publikacje redaktora Latkowskiego.

Kołonotatnik 9: Prawdziwy koniec „pikników”

Ani Grobelny, ani Gądecki przedstawienia nie widzieli. Ba – w ogóle nie chodzą do teatru. Spektaklu Golgota Picnic nie widziała także spora część autorytetów broniących widowiska, w tym Jurek Owsiak. A mimo to wszyscy zabierają głos na jego temat.

Wiadoma rzecz – stolica…

Wrocław wygrał rywalizację o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury nie dzięki swej niewątpliwej, silnej jak cios urodzie, ale dzięki aplikacji opracowanej przez zespół profesora Chmielewskiego (zwolniony 2012).

Krawiec

Wychodząc z kosmogonicznej teorii teatru, przypomnę, że teatr, czyli zabawę w tworzenie, powołał najmniej znany z najwyższej trójcy bogów hinduizmu, Brahma.

Kołonotatnik 8: Moda męska

Czy ktoś z polskich teatrologów zbadał już wpływ mody na robienie dobrego teatru? Dobrze ubrany reżyser reżyseruje lepiej od tego, który ubrany jest gorzej?

Zrzędność i przekora: Moje ABC…

Składam do kupy okruchy wspomnień, kierując się całkowicie subiektywnym spojrzeniem i nie szczędząc niekiedy odrobiny prowokacji. Oto więc moje Abecadło 1989-2014.

O śmiechu

Sam w czasach, gdy bezkompromisowo rozliczałem Axera z jego skłonności do zgniłego kompromisu, zaczytywałem się Brzozowskim i doskonale rozumiem tok myślenia dzisiejszych młodych.

Kołonotatnik 7: Ręka

Ewelina Marciniak kokietuje, mówiąc, że nie wie na czym ma polegać „sceniczne czytanie dramatu”.

K/302: Wieczorny przegląd prasy

K/302: Wieczorny przegląd prasy
Katowicka Pokora Szczepana Twardocha w reżyserii Roberta Talarczyka jeszcze przede mną, ale już z niecierpliwości przedsezonowej przeczytałem awansem kilka recenzji. I zastanowiła mnie dość zdecydowana krytyka jednej z aktorek.

K/300: Czysta

K/300: Czysta
Świętować? Nie świętować? Trzechsetny odcinek Kołonotatnika zaskoczył mnie już tydzień temu. Zaskoczył mnie nawet bardziej niż inny wredny numerek, czyli własna pięćdziesiątka.

K/299: Piersi w kosmosie

K/299: Piersi w kosmosie
Szpecht i Jakimiak nie chcą szydery w finale, wolą grę wyobraźni, cień i przeczucie. Jakby zostawiały furtkę nadziei. Niezobaczenie innego życia będzie zawsze lepsze od niezrozumienia zobaczonego.