Grandoza
W jednym wyścigu nie może startować ferrari i hulajnoga. Nie można zestawiać obok siebie instytucjonalnego teatru lub teatru prywatnego z dużego miasta i NGO z małej miejscowości. Po jednej stronie staje wtedy dotacja i drogie bilety, duży sponsor oraz kilkadziesiąt etatów, a po drugiej kilka osób z nowatorskimi pomysłami, bez „nazwisk”, bez działu promocji i bez realnych środków mogących zapewnić np. wkład własny w projekcie.
O teatrze mieszczańskim
Przypisywanie sobie przez Artystę tytułu do szczególnych „artystycznych” praw i przywilejów, do wybraństwa od XIX wieku, jest… sztubackie, a teraz tylko medialne. Że niby Artysta w moim imieniu zajmuje się zasypywaniem, a raczej rozdrapywaniem czarnej dziury i on rozumie czarną dziurę bardziej. Więc ja mu mówię: spierdalaj! Mówię mu: rozdrapuj we własnym imieniu.
Polski teatr i obce oczy
Festiwal Boska Komedia to od kilku sezonów główne okno wystawowe polskiego teatru. Werdykt z zasady lakoniczny – nie zawsze oddaje jednak wszystkie opinie i zaskoczenia gości ze świata.
Kołonotatnik 34: Tak zwane środowisko: udręka i męczeństwo
Jest takie zdjęcie z próby wrocławskiego przedstawienia: Lupa rozmawia z aktorami w salonie, półleżąc na jednej z sof. Głowa na oparciu, ciało niemal wtapia się w mebel.
Kołonotatnik 33: Lewa strona snu
Koncert życzeń wydaje się czymś unikalnym w polskim teatrze. To propozycja innej tematyki i estetyki niż te nasze mainstreamowe. Yana Ross przestawia zwrotnicę.
Kołonotatnik 32: Raport powyborczy
Na Dolnym Śląsku znowu alarm. Marszałek odbiera pieniądze, tnie budżety podległym mu instytucjom kultury.