Grandoza
W jednym wyścigu nie może startować ferrari i hulajnoga. Nie można zestawiać obok siebie instytucjonalnego teatru lub teatru prywatnego z dużego miasta i NGO z małej miejscowości. Po jednej stronie staje wtedy dotacja i drogie bilety, duży sponsor oraz kilkadziesiąt etatów, a po drugiej kilka osób z nowatorskimi pomysłami, bez „nazwisk”, bez działu promocji i bez realnych środków mogących zapewnić np. wkład własny w projekcie.
O teatrze mieszczańskim
Przypisywanie sobie przez Artystę tytułu do szczególnych „artystycznych” praw i przywilejów, do wybraństwa od XIX wieku, jest… sztubackie, a teraz tylko medialne. Że niby Artysta w moim imieniu zajmuje się zasypywaniem, a raczej rozdrapywaniem czarnej dziury i on rozumie czarną dziurę bardziej. Więc ja mu mówię: spierdalaj! Mówię mu: rozdrapuj we własnym imieniu.
K/209: Ozymandias & Co.
Borczuch zrozumiał do końca Arystofanejską ideę, sens antycznego komediowego żartu.
K/208: Kwas
Jak to było do przewidzenia, Dorota Buchwald nie została wybrana ponownie na stanowisko Dyrektora Instytutu Teatralnego.
K/207: Dwa przedstawienia - chyba o kobietach
Bez wątpienia Grzegorz Jaremko nawiązuje do tradycji wielkich polskich debiutów reżyserskich z Gombrowiczowską Iwoną w tle.
K/206: Aktorzy i Sprawiedliwość
Ratajczak i Rowicki nie chcieli po prostu wystawić Aktorów prowincjonalnych w wersji uwspółcześnionej w realiach innego teatru, z podmienionymi aluzjami środowiskowymi. Zasada jest inna.