K/145: Łzy Anny Ilczuk

Chcę być dobrze zrozumiany: popieram protest wrocławski, kibicuję zespołowi. Morawski musi odejść. Aktorów nie wolno zwalniać z pracy.

Szczęśliwe dni: 27 marca

Chcecie bajki? Oto bajka. W pierwszych latach powojennych krążył po naszym kraju zespół artystów-liliputów. Tworzyli trupę teatralną o nazwie Gnom.

K/144: Okruchy

Spektakle Knapik i Kmiecika są tylko etapami wybijania się obojga twórców na niepodległość i samodzielność.

POSTPOLSKA

Rzeczywistość społeczna i polityczna dzisiaj ulega gwałtownej teatralizacji. Wygrywa lepszy reżyser, czyli ten, który potrafi zagrać emocjami i mediami jednocześnie; przegrywa zaś ten, który odwołuje się do rozumu, rozsądku i wielogłosu w debacie.

K/143: Rzeź

W moim odczuciu trzyletnie kadencje dyrektorskie to za mało, jeśli zakładamy całkowite przeprofilowanie sceny. Dyrektorzy Bydgoszczy i Kalisza zostali złapani w pułapkę podsumowania i oceny dorobku zbyt wcześnie.

Oddział zamknięty

Twórcy „teatru krytycznego” często zajmują się Marysią. Widzą jej moherowy beret i transparent z głupim napisem.

Spór o istnienie czarownic

Obecnie czarownice wyszły z podziemia i zaczynają zakładać związki zawodowe, poradnie zdrowia psychicznego, pisma kobiece, placówki kulturalne i produkować programy telewizyjne.

Szczęśliwe dni: 13 marca

Tak czy inaczej nie daje mi spokoju jedno pytanie: skoro sztuka teatru jest – zgódźmy się – ulotna, to dokąd ulata?

K/298: Pokłosie

K/298: Pokłosie
Dziś pamięć wróciła do wszystkich, którzy mieli kiedyś na ciele gardzienicki stempel. I do nas, którzy o tej sprawie dowiedzieliśmy się dzięki odwadze aktorek zmierzenia się z niewygodną pamięcią.

K/296: Sztuka sztuczności

K/296: Sztuka sztuczności
Savannah Bay w zestawieniu z innym spektaklem z krakowskiej Nowej Sceny – Kochana Wisełko, Drogi Zbyszku Tadeusza Nyczka i Mikołaja Grabowskiego – buduje taki „emerycki”, wspominkowy nurt w repertuarze Starego Teatru.

K/295: Oko Grzegorzewskiego

K/295: Oko Grzegorzewskiego
Od kilku miesięcy czekam na publikację biografii Jerzego Grzegorzewskiego, którą już napisała Maryla Zielińska. A może wcale nie będzie to klasyczny życiorys reżysera, tylko sonda głębinowa wrzucona w otchłań jego spektakli.