Zrzędność i przekora: A imię jego?
Ze szkolnych czasów pamiętam – wspomnienia niebieskiego mundurka, psiakrew! – że na pytanie: „No i co?” należało odpowiedzieć: „No i gucio”. Dialog ten – błyskotliwy tak, jak tylko wiek pokwitania potrafi być błyskotliwy – przychodzi mi na pamięć, ilekroć słyszę lub czytam o Guciu, czyli Gustawie Holoubku.
Zła wróżba na 2014
Prawdopodobnie lepiej byłoby o tym nie pisać, przemilczeć sprawę, mordę w kubeł i nabrać wody w usta, zaszyć wargi, zamknąć się, być cicho, wstrzymać oddech, nie dać się chwycić za słowo, wyciszyć się, ani pisnąć, ni mru-mru, siedzieć jak mysz pod miotłą i trzymać język za zębami, zachować wiedzę dla siebie, skamienieć i milczeć jak głaz.
Nabzdyczenie
W znakomitej książce Jacka Wasilewskiego Opowieści o Polsce. Retoryka narracji autor niezwykle ciekawie opisuje i wyjaśnia mechanizmy rodzenia się narracji tworzących tkankę naszej historii, narracji zazwyczaj bardzo odległych od suchych faktów, czyli tzw. rzeczywistości. (Na wszelki wypadek piszę „tzw.”, bo przecie żadnej rzeczywistości nie ma, nie było i nie będzie przynajmniej do czasu, kiedy się nie ogłosi w miarodajnych periodykach humanistycznych, że takowa się odnalazła.)
Zrzędność i przekora: Łapię Kosińskiego za słowo
Miła propozycja Pani Katarzyny Knychalskiej, abym pisał felietony dla portalu teatralny.pl, stawia mnie w sytuacji powtórnego debiutu. Równo trzydzieści lat temu opublikowałem pierwszy felieton w „Teatrze”; felietonowe cykle pod różnymi tytułami, a niekiedy też – pseudonimami, zamieszczałem w nim regularnie przez ćwierć wieku. Potem dałem sobie spokój i myślałem, że raz na zawsze.
Wskrzeszony zamęt przycichłej niezgody
Wycofałem się z zespołu scenarzystów piszących serial Artek. Zespół był rosyjsko-białorusko-polski, dwie autorki „stamtąd” i ja.
Persona Grata
Sandra Korzeniak gra Marilyn Monroe tak, jak gdyby przygotowywał ją do tej roli Lee Strasberg w Actors Studio w Nowym Jorku w tajemnicy przed Krystianem Lupą. Grasz zakochaną? Przypomnij sobie pierwszą miłość. Grasz kogoś, komu nie chce się żyć? Przypomnij sobie, jak zażyłaś (nomen omen) trzydzieści tabletek barbituranu i popiłaś szklanką whisky. Grasz nagą modelkę? Przypomnij sobie, jak po raz pierwszy zdjęłaś przed lustrem majtki.
Zrzędność i przekora: Boy to jest nasz ostatni…
W złą godzinę westchnąłem. MZ, przeczytawszy całe Dziady, postanowił je wystawić, również w całości.
Strefa Wolnego Słowa
Moja dawna koleżanka, niegdyś wnikliwa recenzentka teatralna, obecnie
publicystka katolicka, stwierdziła niedawno na łamach tygodnika
„Niedziela”, że po 10 kwietnia 2010 roku Szatan znacznie nasilił swą
aktywność w Polsce.













