Jak zmieniłem mapę świata

Kiedy dziś spoglądam wstecz, na czas swej młodości górnej i chmurnej, widzę jasno, że byłem wówczas dotknięty zaburzeniem dysocjacyjnym, które psychiatria określa zwykle terminem osobowości mnogiej lub wielorakiej.

Szczęśliwe dni: 25 września

Łapicki miał teorię, że działa tu reguła trzech: gdy jeden umrze, można być pewnym, że za nim pójdzie drugi i trzeci.

Spacerować, ale którędy?

Narracja narodowa w oczywisty sposób musi teraz wygrywać z narracją europejską: dziś każdy kibic wie, kto to był Pilecki, ale kto to był de Gaulle?

Sztuka aktorska

Najprostszym dowodem na to, że sztuka aktorska istnieje, jest natychmiastowe zauważenie jej braku.

O Puszczy - z gorzkim optymizmem

Tak, jak stonka ziemniaczana była kapitalistycznym wrogiem komunizmu, a bobry są przyczyną wylewania Wisły, tak kornik drukarz został mianowany głównym islamistą pisowskiej Polski.

Siedząc obok mydła, masz bardziej konserwatywne poglądy

Od pewnego czasu wiadomo, że istnieje genetyczna podatność na pewne choroby, ale co, jeśli istnieje (a wygląda na to, że tak może być) genetyczna podatność na nacjonalizm?

Szczęśliwe dni: 28 czerwca

Dziś obserwujemy zjawisko odwrotne: utożsamienie sztuki z życiem, zwłaszcza publicznym, politycznym. Artyści rozmaitych teatrów płacą za to cenę, ale jakby kosztem sztuki.

Szczęśliwe dni: 12 czerwca

Wojciech Młynarski napisał kiedyś piosenkę z taką oto pointą: „bo, kochani, kto na co dzień żyje w cyrku, / temu cyrkiem zdaje się normalne życie!”.

A dlaczego nie?

„Nie dowiemy się, jak wyglądał spektakl, który mógłby powstać…”. Jak to dobrze sobie przypomnieć, że sprawy spokojnie toczyć się mogą bez nas! Piękne to i straszne zarazem. Ale w czasie wyjechania było tylko piękne.

Zrzędność i przekora: A imię jego?

Ze szkolnych czasów pamiętam – wspomnienia niebieskiego mundurka, psiakrew! – że na pytanie: „No i co?” należało odpowiedzieć: „No i gucio”. Dialog ten – błyskotliwy tak, jak tylko wiek pokwitania potrafi być błyskotliwy – przychodzi mi na pamięć, ilekroć słyszę lub czytam o Guciu, czyli Gustawie Holoubku.

Zła wróżba na 2014

Prawdopodobnie lepiej byłoby o tym nie pisać, przemilczeć sprawę, mordę w kubeł i nabrać wody w usta, zaszyć wargi, zamknąć się, być cicho, wstrzymać oddech, nie dać się chwycić za słowo, wyciszyć się, ani pisnąć, ni mru-mru, siedzieć jak mysz pod miotłą i trzymać język za zębami, zachować wiedzę dla siebie, skamienieć i milczeć jak głaz.