Reżyser w klatce
Autentik, reż. Norbert Rakowski, Teatr Jana Kochanowskiego w Opolu, Wrocławski Teatr Pantomimy

fot. Piotr Nykowski
Na scenie stoi wielka klatka z przeźroczystymi ścianami i podłogą zasypaną ziemią. Tak jak w ogrodzie zoologicznym. W tej klatce najpierw tańczy osoba o ambiwalentnej tożsamości. Ma długie czarne włosy, szczupłą sylwetkę i wykonuje mało skomplikowane figury taneczne. Jestem pewien, że to dziewczyna, ale w kolejnej scenie tancerz zostanie nazwany imieniem Samuel. Po spektaklu do ukłonów wychodzi chłopak.
Podczas ćwiczeń choreograficznych wokół klatki krąży uroczy robot-pies. Z offu rozlega się męski głos i nakazuje tancerzowi zaprzestać praktyki. Robot zarządza klatką? Tancerz z oporami ulega rozkazom i opuszcza klatkę. Robot-pies też elegancko wycofuje się na czterech metalowych łapach, błyskając kokieteryjnie światełkiem.
Główną postacią w spektaklu jest sławny prymatolog. Będę go nazywał Mistrzem. Ujawnia się w drugiej scenie. Zastępuje tancerza w klatce. Jest boso. Porzucił naukę i chyba postradał zmysły.
Wokół klatki krąży teraz młoda dziewczyna. Błaga prymatologa, żeby ją przyjął do swego zespołu. Twierdzi, że ma talent. Mistrz ją ignoruje, a nawet obraża. Zdaje się przeprowadzać na młodej naukowczyni okrutny eksperyment, jak wcześniej to robił z małpami naczelnymi. Z tą różnicą, że znęca się nad nią mentalnie i nie podłącza żadnych elektrod do jej mózgu.
Najpierw targają Mistrzem paroksyzmy śmiechu. Potem patetycznie wygłasza serię banałów. Wreszcie tarza się w ziemi, podskakuje… jak małpa. Prymatolog zamienia się w małpę, obiekt swoich badań?
Słowne gry Mistrza z dziewczyną balansują na granicy mobbingu. No ale nie ma się czemu dziwić, skoro przez dekady wcześniej maltretował małpy. Nie potrafi inaczej. Człowiek to przecież tylko ssak naczelny.
W kolejnej scenie pojawiają się wreszcie w klatce małpy. Piszę „wreszcie”, bo przed spektaklem podsłuchałem, że będą małpy i że w jedną z nich wcieli się Karolina Pewińska, młoda gwiazda Wrocławskiego Teatru Pantomimy. To wybitnie utalentowana artystka o nieokiełznanej kreatywności. Pewińska na scenie nigdy nie zawodzi. W spektaklu towarzyszy jej dzielnie Jakub Klimaszewski jako druga małpa. Są świetni. Warto było na nich poczekać.
Małpy w klatce zachowują się jak prawdziwe zwierzęta w zoo. Pewińska i Klimaszewski dają świetny popis sztuki pantomimy. Potem dołącza do nich nieco agresywny robot-pies. Przeraża małpy. Zaczynają bić się po ciele łapami i kwiczą…
Potem do klatki powraca Mistrz i znowu znęca się nad młodą entuzjastką nauki, która ponownie krąży na zewnątrz klatki. W kolejnej scenie dziewczyna zostaje umieszczona w klatce razem z małpami. Boi się małp, bo chyba niewiele wie o ssakach naczelnych. Trudno dociec, dlaczego tak bardzo zależy jej na pracy w zespole prymatologa. Chyba też nie lubi zwierząt. Małpy to wyczuwają i stają się wobec dziewczyny coraz bardziej agresywne. Gwałcą ją.
Na koniec powraca tancerz Samuel i tuli przyjaźnie małpy. Tyle zapamiętałem.
Wiele lat temu spotkałem w Atlancie Fransa de Waala, sławnego holendersko-amerykańskiego prymatologa, szefa Narodowego Centrum Badań nad Naczelnymi (National Primate Research Center) przy prestiżowym Emory University. Rozmawialiśmy o etycznym wymiarze doświadczeń ze zwierzętami w niewoli. Coraz więcej prymatologów zwracało uwagę na konieczność obserwowania małp naczelnych w ich naturalnych habitatach. Niewola wymusza bowiem radykalną zmianę ich zachowań. Rozpoczęły się też wówczas prace nad przyznaniem zwierzętom naczelnym osobowości prawnej. Używanie zwierząt w badaniach naukowych to temat równie fascynujący, co złożony.
Prymatolog w spektaklu wydał mi się karykaturą Fransa de Waala. Pozbawiony empatii i napuszony, z rozwichrowanym umysłem Mistrz bełkota monologi i dokucza bez powodu biednej dziewczynie… Frans de Waal był niezwykle miłym człowiekiem. Nie pastwił się nad studentkami. Napisał książki o kulturze szympansów i empatii. W roku 2016 opublikował esej Are We Smart Enough to Know How Smart Animals Are?, co znaczy po polsku: Czy jesteśmy na tyle inteligentni, żeby wiedzieć jak bardzo inteligentne są zwierzęta? Mistrz na pewno tej książki nigdy nie czytał. A szkoda. Bo może miałby wreszcie coś ciekawego do powiedzenia…
Nie potrafię odgadnąć sensu projektu artystycznego zatytułowanego Autentik. Epatowanie sentencjami mądrościowymi wątpliwej jakości w teatrze rzadko się sprawdza. Tylko małpy były świetne, bo nie musiały nic mówić, ale z ich scen niewiele wynikało. Głębokie zapewne idee autora inscenizacji nie zmaterializowały się w porywające widowisko teatralne.
Norbert Rakowski, reżyser i twórca konceptu przedstawienia, miał znakomity pomysł: zamknął prymatologa w jego własnej klatce. Intrygujący punkt wyjścia nie rozwinął się jednak w przejmujący dramat ludzi i zwierząt. Reżyser nie pojawił się na wrocławskiej premierze. Został w swojej klatce.
<p class="text-align-right">08-10-2025</p>
Teatr Jana Kochanowskiego w Opolu, Wrocławski Teatr Pantomimy
Autentik
Koncept, reżyseria i opracowanie muzyczne: Norbert Rakowski
Choreografia i opracowanie muzyczne: Janusz Orlik
Scenografia: Maria Jankowska
Kostiumy: Paula Grocholska, Wanda i Marcin Kędzierzawscy (RedoSFX)
Reżyseria światła: Bogumił Palewicz
Wideo: Wojciech Kapela
Obsada: Kamil Brzeziński, Jakub Klimaszewski, Aurora Lipartowska, Karolina Pewińska, Bartosz Woźny
Premiera: 20 września 2025, Modelatornia (Opole), 3 października 2025, Centrum Sztuk Performatywnych Instytutu Grotowskiego (Wrocław)
Autentik, reż. Norbert Rakowski, Teatr Jana Kochanowskiego w Opolu, Wrocławski Teatr Pantomimy
Oglądasz zdjęcie 4 z 5