Kabaretlalka

Grupa teatralno-kabaretowa Pożar w Burdelu pod wodzą Michała Walczaka i Macieja Łubieńskiego pojawia się tym razem pod nazwą Warszawskiego Cyrku Magii i Ściemy i Teatru Lalka po to między innymi, by nie siać więcej zgorszenia…

Kołonotatnik 74: Historia kolarstwa górskiego na Kefalonii

W żadnym zestawieniu czy rankingu minionego sezonu nie pojawia się ku mojemu ubolewaniu kategoria Najśmieszniejsza scena. Gdyby jednak taka była, pierwsza trójka moich ulubionych scenicznych gagów wyglądałaby następująco.

Być jak Liza Minnelli

Nowy kierunek zdecydowaliśmy się utworzyć w odpowiedzi na pytanie o to, czego potrzebuje rynek. Rozmowa z Anną Serafińską, wokalistką jazzową, współtwórczynią nowego kierunku w Akademii Teatralnej w Warszawie.

Szczęśliwe dni: 19 września

Muszę się w końcu przyznać do zazdrości, jaka mnie zżera, ilekroć czytam Kołonotatnik mego młodszego kolegi po fachu, Łukasza Drewniaka.

Szwajcaria wśród lodów, czyli Wilhelm Tell

Od miesięcy z wielkim zaciekawieniem oczekiwałem tej premiery, bo Wilhelm Tell Gioacchina Rossiniego to opera wyjątkowa.

Kołonotatnik 71: Postępowy środkowiec, czyli Karolak i Mieszkowski

Tyle dawnej IMKI. Nacieszyliśmy się nią, krótko, bo krótko, ale jednak. Co dalej? Doniesienia prasowe zabrzmiały naprawdę hiobowo, a oficjalne oświadczenie Karolaka miało w sobie coś z ultimatum: chcecie, by upadł fajny, ambitny, prywatny teatr?

Wiele jest dróg

Tegoroczna edycja festiwalu ITSelF pokazała tęsknotę za teatralnością, czyli poszukiwaniem nowych form wyrazu i grą z konwencjami.

Kołonotatnik 64: Nie ze mną te numery

Przez polskie teatry idzie tsunami. Wszędzie konkursy na dyrektorów albo wiszące w powietrzu bezkonkursowe nominacje.

Zrzędność i przekora: Do Ireny tęskność na lato

Podczas jubileuszowych pogwarek wspominaliśmy Irenę Jun, która nie dość, że w ruchu recytatorskim czy szerzej – w dziedzinie sztuki mówienia od dawna cieszy się najwyższym autorytetem, to jeszcze sama jest wcieleniem poezji.

Ożenek Fania

Zadara kompletne rozmija się z tonem Fantazego – widzi dramat, gdzie go nie ma, a komizm, finezję i ironię Słowackiego zabija za pomocą slapsticku i wygłupu.