Real

Wszechobecna w dzisiejszym teatrze polskim groteska bywa niekiedy bardzo zabawna, ale na dłuższą metę jest i niebezpieczna

Rok jubileuszowy

Z okazji 50-lecia słynnego Odin Teatret wrocławski Instytut Grotowskiego zorganizował w dniach 2–8 września Odin Festival.

Zrzędność i przekora: Tylko dla dorosłych!

Parę tygodni temu zaintrygowały mnie rozwieszone na mieście ogromne plakaty z podobizną Ala Pacino.

Ostrożnie z młotem

Czy jakiekolwiek dzieło sztuki, jakikolwiek spektakl teatralny wywołujący w uczestnikach zdarzenia ten rodzaj uczucia może być uznany za bezwartościowy?

Zrzędność i przekora: Szampan przed śniadaniem

Do Radomia wróciłem po dziesięciu latach. Schedę po Wojdanie przejął Wojtek Kępczyński. Wymyślił Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski i wciągnął mnie do współpracy.

Eseneś

Boli mnie manipulacja aktorem – a właściwie powinienem powiedzieć człowiekiem – w celu osiągnięcia efektu scenicznego. Nie umiem i nie chcę się z tym pogodzić.

Indyjski Szekspir

W opolskim Teatrze 13 Rzędów aktorzy Grotowskiego grali Śiakuntalę jako dziecięcą parodię orientalnego teatru, w którym od archetypu Adama i Ewy, Romea i Julii, przechodzi się do archetypu Lingi i Joni, opatrzywszy to rubasznymi komentarzami.

Rekreacja rowerowa, Susan Sontag i obsesja taneczna w tle

Niekiedy w tym letnim słońcu fantazjuję o tym, że nie jestem rowerzystą wybitnie okazjonalnym, i tak jak Piotr Cieplak wyruszam na te niewiarygodne rowerowe trasy, które z rekreacją nie mają nic wspólnego i w wielodniowym, samotnym pokonywaniu, zarówno własnego zmęczenia, jak i setek kilometrów, odkrywam najprostsze prawdy o życiu.

Niektoś

Zważywszy na przytoczone powyżej fakty, mam pełne prawo do bycia nieaktorem. Nie chcąc być egoistą, uważam, że prawo do bycia nieaktorem należy się każdemu aktorowi.

Fryderyk Większy

Tak jak nie można było być aktorem dojrzałym, jeśli za młodu nie zagrało się (z sukcesem) Hamleta, a co najmniej Kordiana, tak nie można było uważać się za aktora wielkiego, nie zmierzywszy się z Fryderykiem granym przez Ludwika Solskiego.

Grandoza

W jednym wyścigu nie może startować ferrari i hulajnoga. Nie można zestawiać obok siebie instytucjonalnego teatru lub teatru prywatnego z dużego miasta i NGO z małej miejscowości. Po jednej stronie staje wtedy dotacja i drogie bilety, duży sponsor oraz kilkadziesiąt etatów, a po drugiej kilka osób z nowatorskimi pomysłami, bez „nazwisk”, bez działu promocji i bez realnych środków mogących zapewnić np. wkład własny w projekcie.